
O gotowości Polaków do pomagania. Barometr Humanitarny 2023
Aż o 30 punktów procentowych wzrósł w zeszłym roku odsetek Polek i Polaków angażujących się w pomoc na rzecz innych. Praktycznie wszyscy zgadzają się, że pomoc humanitarna jest bardzo ważna. Różni nas ocena, komu powinniśmy pomagać w pierwszej kolejności. Według deklaracji najchętniej pomoglibyśmy dzieciom, szczególnie tym w Polsce. Takie wnioski przynosi najnowsze badanie Barometr Humanitarny Lekarzy bez Granic.
W badaniu Lekarzy bez Granic zrealizowanym przez Fundację Stocznia1, aż 88 proc. ankietowanych zadeklarowało, że w ostatnim roku choć raz zaangażowało się w pomoc na rzecz innych ludzi lub społecznie ważnego celu. To aż o 30 punktów procentowych więcej niż odnotowano w analogicznych badaniach przeprowadzonych rok wcześniej.
– Skokowy wzrost entuzjazmu do pomagania innym to m. in. efekt wojny w Ukrainie. Mamy do czynienia z prawdziwym przebudzeniem w tym obszarze, wychodzącym poza okolicznościowe akcje. Formy i skala pomocy są różne, ale jak pokazują nasze badania, pomagać może każdy. Nawet trudna sytuacja gospodarcza nie zniechęciła Polek i Polaków, którzy w trudnych czasach w pomaganiu odnajdują satysfakcję i poczucie sprawczości – komentuje Draginja Nadażdin.
Jak pomagamy? Młodzi – pracą, starsi – pieniędzmi
Najczęstszą formą zaangażowania było wsparcie materialne: jednorazowa wpłata „do puszki” (ogółem 52 proc. wskazań) oraz przekazanie 1% podatku na wybraną organizację (46 proc.). Oddanie ubrań, żywności i innych przedmiotów zadeklarowało 42 proc. badanych.
Do najrzadszych form wsparcia należało oddawanie krwi, na co zdobyło się ogółem 15 proc. badanych. Tu zdecydowanie częściej aktywni byli mężczyźni (20 proc. wskazań w stosunku do 9 proc. wśród kobiet) oraz osoby młode (24 proc. w grupie 18-24 latków i 23 proc. w grupie 24-34 latków). Młodzi są też najaktywniejsi, jeśli chodzi o wolontariat. Uczestniczyło w nim 22 proc. 18-24 latków. To dwa razy więcej niż odsetek wolontariuszy w całej populacji (11 proc.).
– Każde zaangażowanie społeczne i pomocowe jest cenne – podkreśla Draginja Nadażdin, dyrektorka Lekarzy bez Granic w Polsce. – Działalność Lekarzy bez Granic na świecie oparta jest praktycznie w całości na wsparciu prywatnych darczyńców. Dzięki niemu możemy działać tam, gdzie pomoc jest naprawdę potrzebna i pomagać tak długo, jak to konieczne. Bez względu na decyzje polityczne czy przemijające zainteresowanie opinii publicznej konkretnymi kryzysami.

Regularność wsparcia finansowego, nawet stosunkowo niewielkimi kwotami, jest od lat postulatem większości organizacji pozarządowych. Dzięki stałej pomocy darczyńców mogą planować i realizować długofalowe programy. W Polsce wsparcie materialne organizacji ma raczej charakter akcyjny.
– Prawie jedną trzecią pomagających (28 proc.), szczególnie mniej zamożnych, charakteryzuje “styl impulsywny”, polegający głównie na udziale w okazjonalnych zbiórkach ulicznych. Na drugim biegunie znajduje się “styl aktywistyczny”. Obejmuje on jedynie 4 proc. badanych i charakteryzuje się łączeniem różnych form zaangażowania w pomoc, od wsparcia finansowego po udział w wolontariacie – wyjaśnia Jan Herbst, dyrektor ds. jakości badań Fundacji Stocznia, jeden z koordynatorów badania.
Z kolei “styl bezgotówkowy” charakteryzujący jedną czwartą badanych (25 proc.), polega głównie na odpisach 1% podatku i darowiznach rzeczowych. Ten najczęściej prezentują mieszkańcy dużych miast (aż 35 proc. warszawiaków). Mieszkańcy mniejszych miejscowości i osoby starsze częściej odnajdują się w “stylu kanapowym” (obejmującym 17 proc. populacji) i wysyłaniu SMS-ów charytatywnych.
Co chcemy wspierać?
Polki i Polacy gremialnie gotowi są wspierać różne cele społeczne własnymi pieniędzmi, co zadeklarowało aż 94 proc. respondentów. Różnimy się jednak co do oceny, komu powinniśmy pomagać w pierwszej kolejności.
Najpowszechniej akceptowanym celem pomocy jest „walka z głodem i niedożywieniem”, którą „zdecydowanie” lub „raczej” gotowe jest wesprzeć własnymi pieniędzmi aż 81 proc. Polek i Polaków. Niewiele niższą akceptacją cieszą się „zdrowie i leczenie” (78 proc. pozytywnych wskazań), „pomoc krajom dotkniętym katastrofami naturalnymi” (77 proc.) i ogólnie „pomoc humanitarna” (75 proc.).
Dolną część rankingu otwierają „prawa kobiet”, które gotowa jest wspierać połowa z nas (60 proc. pozytywnych wskazań). Jest to jednocześnie cel budzący pewien opór mężczyzn – prawie jedna trzecia z nich (29 proc.) wyklucza jego wsparcie. Jeszcze mniejszym poparciem ogółu cieszy się „walka ze zmianami klimatu” (54 proc. pozytywnych wskazań) oraz pomoc migrantom (52 proc.).
Jedyną sprawą, której poparcie własnymi pieniędzmi więcej osób wyklucza niż dopuszcza (46 proc. wskazań negatywnych w porównaniu do 32 proc. pozytywnych) są „prawa mniejszości seksualnych”. I tutaj najbardziej niechętni są mężczyźni (53 proc. negatywnych wskazań).
– Najliczniejszą grupę Polek i Polaków można określić jako “letnich darczyńców”. Zalicza się do nich co piąta osoba. Są życzliwie nastawieni wobec większości spraw społecznych, jednak rzadko zdecydowanie skłonni do wsparcia. Nieco mniejszą grupą są „wybiórczy humanitaryści” (10 proc.), gotowi wspierać wiele spraw – od opieki nad zwierzętami, przez walkę z niedożywieniem po prawa kobiet – prócz pomocy migrantom i uchodźcom – mówi Jan Herbst z Fundacji Stocznia.
W większości przypadków podział na te grupy nie ma związku z różnicami w statusie majątkowym czy wieku. Z jednym wyjątkiem. „Entuzjaści” (14 proc. badanych) gotowi wesprzeć niemal każdy cel, to najczęściej osoby młode i relatywnie dobrze zarabiające. Z kolei duża reprezentacja osób starszych znalazła się wśród „denialistów” (7 proc.). Ci zwykle popierają pomoc ofiarom katastrof naturalnych lub wojen i szeroko pojętą działalność humanitarną. Są za to negatywnie nastawieni do działań związanych ze zmianami klimatu, prawami kobiet, a przede wszystkim praw osób należących do mniejszości seksualnych.
Komu chcemy pomagać? Najchętniej dzieciom
Prawie wszyscy w Polsce zgadzają się, że pomoc humanitarna jest dziś “potrzebna”, a nawet “bardzo potrzebna” (odpowiednio 31 i 63 proc. wskazań). Pomagać chcemy przede wszystkim… u siebie. Jedna trzecia Polek i Polaków (33 proc.) uważa, że pomoc powinna trafiać głównie do Polski, a kolejne 40 proc. twierdzi, że w równym stopniu powinna obejmować Polaków i potrzebujących za granicami kraju. Tylko 12 proc. wskazało na pierwszeństwo najuboższych krajów w otrzymywaniu pomocy.
Respondenci nie byli w pełni zgodni co do grup, które gotowi byliby wspierać własnymi pieniędzmi. Najmniej kontrowersji budzą dzieci, które gotowa jest wspierać ponad połowa Polek i Polaków (52 proc.). Za nimi lokują się osoby dotknięte skutkami katastrof naturalnych (38 proc. wskazań), konfliktów zbrojnych (35 proc.) i kryzysów niedożywienia (32 proc.) Prawie jedna trzecia z nas (31 proc.) przychylnie odnosi się do pomysłu wpierania własnymi pieniędzmi osób żyjących w najuboższych krajach.

Na drugim biegunie mamy osoby dotknięte przez epidemie (tylko 8 proc. pozytywnych wskazań) oraz zamykających tabelę migrantów i migrantki. Tę grupę wspierać gotowe jest jedynie 6 proc. Polek i Polaków. Co jednak ciekawe, ponad dwukrotnie więcej badanych gotowych jest wspierać uchodźców (15 proc. wskazań).
– Dla Lekarzy bez Granic drogowskazem jest etyka lekarska – mówi Draginja Nadażdin. – Pomagamy tym, których życie lub zdrowie jest zagrożone, bez względu na to, czy przyczyną zagrożenia jest wojna, czy trzęsienie ziemi, susza czy epidemia. Angażujemy się na całym świecie, również w Ukrainie i w Polsce. Przede wszystkim tam, gdzie ludzie nie mogą liczyć na inna pomoc, ze względu na kryzysową sytuację lub zapaść opieki zdrowotnej.
Dlaczego pomagamy? Wychowanie, karma, satysfakcja
Badacze pytali ankietowanych również o motywacje do pomagania. 59 proc. odpowiedziało, że ludzie powinni sobie pomagać i dzielić się ze sobą – uważają tak przede wszystkim kobiety oraz osoby starsze. Prawie taka sama grupa osób (57 proc.) wierzy, że „dobro wraca” i że może kiedyś ktoś pomoże im. Osoby o relatywnie niższym poziomie wykształcenia często wskazywały na swoje wychowanie, a osoby z wyższym wykształceniem chciały coś zrobić, zmartwione obecną sytuacją. Ci ostatni oraz mężczyźni często wskazywali na satysfakcję, jaką sprawia pomaganie. Co czwarty badany chciałby poprzez swoje wsparcie docenić pracę i poświęcenie osób, które pomagają lub sam kiedyś był w trudnej sytuacji.