
Sudan: szokująca skala śmierci noworodków i kobiet w ciąży [RAPORT]
Kobiety i dzieci umierają w Darfurze Południowym w Sudanie z powodu chorób, którym można zapobiec. To jeden z najgorszych kryzysów zdrowia matek i dzieci, z jakimi mamy do czynienia.
– To kryzys niepodobny do żadnego innego, jaki widziałam w trakcie swojej pracy – mówi dr Gillian Burkhardt, kierowniczka ds. zdrowia reprodukcyjnego Lekarzy bez Granic w Nijali w Darfurze Południowym. – Mimo kumulacji wielu kryzysów zdrowotnych w Sudanie, ONZ i inne [organizacje] nie podejmują prawie żadnych działań. Obserwujemy szokującą skalę śmiertelności noworodków, kobiet w ciąży i matek po porodzie. Wiele z tych śmierci jest spowodowanych warunkami, które można by zmienić, [ale nie jest to możliwe], bo cały system się załamał – tłumaczy Burkhardt.
RAPORT LEKARZY BEZ GRANIC o zdrowiu kobiet i dzieci
W raporcie „Driven into oblivion: The Toll of Conflict and Neglect on the Health of Mothers and Children in South Darfur” opisujemy kryzys zdrowia kobiet i dzieci w Darfurze Południowym w Sudanie. .
Raport jest dostępny w całości w języku angielskim.
Śmierć 46 matek
Od stycznia do sierpnia 2024 roku w Darfurze Południowym tylko w szpitalu klinicznym w Nijali oraz w szpitalu Kas Rural, gdzie zespoły Lekarzy bez Granic wspierają opiekę położniczą, zmarło 46 matek. Funkcjonujących placówek ochrony zdrowia jest zbyt mało, a transport zbyt drogi. W efekcie wiele kobiet przybywa do szpitala w stanie krytycznym. Około 78 proc. z tych 46 śmierci miało miejsce w ciągu pierwszych 24 godzin po przyjęciu do szpitala.
Od stycznia do sierpnia zespoły Lekarzy bez Granic w Darfurze Południowym zapewniły 12 600 konsultacji przed- i poporodowych oraz asystowały przy 4 330 porodach, w tym z komplikacjami.

Sepsa przyczyną śmierci
Sepsa jest najczęstszą przyczyną śmierci matek w placówkach medycznych wspieranych przez Lekarzy bez Granic, które jeszcze działają. Zamknięcie wielu placówek zmusza kobiety do rodzenia w niehigienicznych warunkach. Brakuje podstawowych artykułów, takich jak mydło czy wysterylizowane narzędzia. W efekcie kobiety zapadają na infekcje. A antybiotyków jest niewiele.
– Pacjentka w ciąży mieszkająca we wsi czekała dwa dni, aby zebrać pieniądze [na podróż] – mówi Maria Fix, kierowniczka zespołu medycznego Lekarzy bez Granic w Darfurze Południowym. – Kiedy dotarła do ośrodka zdrowia, nie mieli leków, więc wróciła do domu. Po trzech dniach jej stan się pogorszył, ale znów musiała czekać pięć godzin na transport. Kiedy do nas dotarła, była już w śpiączce. Zmarła z powodu infekcji, której można było zapobiec – opowiada Fix.
Dzieci na skraju śmierci
Kryzys w Darfurze Południowym dotyczy również dzieci. Tysiące z nich znajdują się na skraju śmierci z powodu niedożywienia, inne umierają z powodu chorób, którym można było zapobiec. Od stycznia do czerwca 2024 roku tylko w dwóch szpitalach (Kas Rural i w Nijali) 48 noworodków zmarło z powodu sepsy. Co piąty noworodek z sepsą nie przeżył.
W sierpniu 30 000 dzieci poniżej drugiego roku życia zostało przebadanych pod kątem niedożywienia w Darfurze Południowym. U jednej trzeciej z nich (32,5 proc.) stwierdzono ostre niedożywienie, znacznie przekraczające 15 proc. próg alarmowy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Stan aż 8,1 proc. przebadanych dzieci zakwalifikowano jako ciężkie ostre niedożywienie (z ang. SAM, severe acute malnutrition).
Przesiedlenia i przemoc
Sytuację matek i dzieci pogarszają przemoc i przesiedlenia w Sudanie. Walczące strony wraz z powiązanymi z nimi grupami zbrojnymi nadal blokują lub ograniczają dostęp do ratującej życie pomocy. Kryzys grozi wpadnięciem rodzin w przedłużające się cykle niedożywienia, chorób i pogarszającego się stanu zdrowia.

Konieczne większe zaangażowanie ONZ
Nijala, stolica Darfuru Południowego, przed wojną była centrum organizacji humanitarnych. Po wybuchu konfliktu większość organizacji opuściła kraj i do tej pory nie wznowiła działań. ONZ nadal nie ma międzynarodowego personelu w mieście, a Lekarze bez Granic są jedną z nielicznych obecnych organizacji międzynarodowych.
– Dysproporcja między ogromnymi potrzebami w zakresie opieki zdrowotnej, żywności i podstawowych usług a konsekwentnym brakiem międzynarodowej reakcji jest haniebna – mówi dr Burkhardt. – Wzywamy ONZ i organizacje międzynarodowe do pilnego zwiększenia finansowania, a także zwiększenia skali i zaopatrzenia programów zdrowia matek i żywienia. Wiemy, że Sudan jest trudnym miejscem do pracy, ale czekanie, aż wyzwania znikną same, prowadzi donikąd. Dla wielu matek i dzieci jest już za późno. Trzeba znaleźć rozwiązania, zanim umrze więcej osób.