Dopasowywanie naszych działań we mgle wojny
Wojny w Ukrainie, Sudanie i Strefa Gazy obrazują typy problemów, z jakimi mierzą się nasze zespoły, udzielając pomocy humanitarnej.
autor: Jacob Burns (artykuł ukazał się w Raporcie Rocznym za 2023 rok)
W ostatnich latach na świecie wzrosła liczba wojen i użycia skrajnej przemocy (1). W swoich działaniach Lekarze bez Granic od dawna byli skupieni na wspieraniu ludzi dotkniętych konfliktami. Po każdym takim działaniu intensywnie dyskutowaliśmy nad jego zaletami i niedociągnięciami, aby lepiej przygotować się na przyszłość.
Jednak każda wojna przynosi nowe wyzwania. Oczekiwania mogą być takie, że zawsze będziemy odpowiadać w podobny sposób – inicjując duże projekty, operując rannych w wyniku działań wojennych i zapewniając wsparcie humanitarne osobom przesiedlonym w trudno dostępnych rejonach, gdzie inne podmioty udzielające pomocy nie docierają. W rzeczywistości każdorazowo musimy dopasowywać nasze działania do konkretnego kontekstu.
Trzy ostatnie wojny obrazują typy problemów, z jakimi mierzą się nasze zespoły i które determinują zakres i rodzaj naszych działań.
raport roczny za 2023 rok
Raport Roczny za 2023 rok to przetłumaczona na język polski, skrócona wersja Międzynarodowego Raportu z Działań za 2023 rok. Dostarcza informacji finansowych i operacyjnych oraz szczegółowych danych na temat działań humanitarnych Lekarzy bez Granic.
W raporcie przedstawiamy także informacje o drugim roku funkcjonowania polskiego biura Lekarzy bez Granic. Opisujemy informacje finansowe polskiego biura – jaką łączną kwotę przekazali nam darczyńcy oraz na jakie działania humanitarne środki te zostały przeznaczone.
Dostęp na wojnie
Pierwszym problemem jest dostęp: kiedy władze nie chcą, byśmy pracowali w kraju lub jego części i nie udzielają nam pozwoleń niezbędnych do tego, by rozpocząć skuteczne działania. Może do tego dojść, kiedy władze nie chcą, aby opieka medyczna była zapewniana bojownikom z grupy, która jest tej władzy przeciwna, lub ludziom, którzy żyją pod kontrolą tej grupy. Władze mogą również odmówić dostępu, jeśli nie chcą, aby ludzie z zewnątrz byli świadkami tego, co dzieje się na danym obszarze lub aby zagraniczna organizacja pracowała w sektorze opieki zdrowotnej.
Brak dostępu stanowi znaczny problem dla Lekarzy bez Granic w Sudanie. Od kwietnia 2023 roku, kiedy wybuchła tam wojna, nie otrzymaliśmy wiz i innych zezwoleń niezbędnych do skutecznej odpowiedzi na ogromne potrzeby, zwłaszcza w stanie Chartum. W efekcie w październiku 2023 roku byliśmy zmuszeni tymczasowo zawiesić działania chirurgiczne w jednym ze szpitali, które wspieraliśmy w Chartumie, stolicy Sudanu – mieście zamieszkanym przez ponad trzy miliony osób, będącym wciąż strefą bardzo aktywnych walk i już wcześniej charakteryzującym się wysoce niewystarczającym poziomem opieki medycznej. Z powodu blokady wojskowej praca naszych zespołów była ograniczona do kilku lokalizacji, w których ludzie pilnie potrzebują pomocy. Mocno ograniczone są też zakres i wydajność naszych działań.
Bezpieczeństwo na wojnie
Drugim problemem jest bezpieczeństwo: kiedy nie jesteśmy w stanie zagwarantować go naszym zespołom. Może do tego dojść na obszarach, gdzie walki są zbyt intensywne i nie ma bezpiecznej przestrzeni do pracy, ale też wtedy, gdy jedna lub więcej stron konfliktu decydują się wziąć nas na celownik, atakując nasze zespoły lub szpitale bądź porywając naszych pracowników.
Pod względem bezpieczeństwa w Strefie Gazy od początku wojny 7 października 2023 roku mamy do czynienia z jednymi z najbardziej ekstremalnych warunków, w jakich Lekarze bez Granic kiedykolwiek pracowali. Nigdzie nie jest bezpiecznie, a izraelskimi bombardowaniami są zagrożone nawet szpitale, których większość została uszkodzona lub zniszczona i przestała funkcjonować. Osoby z naszych zespołów i członkowie ich rodzin tracili życie w swoich domach, w drodze do pracy, w szpitalach. Praca w takiej przemocy jest praktycznie niemożliwa. Chociaż Lekarze bez Granic w dalszym ciągu zapewniają niezbędną opiekę zdrowotną, skala potrzeb na tak brutalnej wojnie znacznie przekracza nasze możliwości odpowiedzi.
Przydatność na wojnie
Trzeci problem jest być może mniej oczywisty: to kwestia naszej przydatności. Uważamy, że naszą rolą jako medycznej organizacji humanitarnej jest głównie uzupełnianie luk w opiece medycznej. Czasami krajowy system opieki zdrowotnej – lub międzynarodowy system pomocy – może odpowiedzieć na większość potrzeb w danym kontekście, nawet podczas wojny. Dlatego zdarza się, że zmagamy się z ustaleniem, jaki rodzaj naszych działań stanowiłby wartość dodaną. Alternatywnie, może zdarzyć się, że nie będziemy w stanie zrobić tego, co początkowo planowaliśmy, i zdecydujemy się nie angażować w inny sposób. Wtedy pytanie brzmi: czy powinniśmy nalegać na pracę we wszystkich strefach konfliktu, nawet za cenę robienia mniej gdzie indziej?
Ukraina to ciekawy przykład takiej sytuacji. Chociaż wojna spowodowała wysoką liczbę rannych oraz powtarzające się fale przesiedleń, krajowy system ochrony zdrowia w dużym stopniu był w stanie utrzymać funkcjonowanie. Na dodatek duża skala pomocy międzynarodowej sprawiła, że odpowiedziano na większość potrzeb. W rezultacie nasze zespoły musiały szukać innowacyjnych rozwiązań, prowadząc takie projekty, jak szpital w pociągu oraz wykorzystując specjalistyczną wiedzę w obszarach takich jak fizjoterapia. Pomimo sukcesów zamknęliśmy część projektów w Ukrainie, aby wykorzystać zasoby w innych miejscach na świecie, gdzie naszym zdaniem potrzeby są bardziej naglące.
Oczywiście problemy te nie wydarzają się w próżni. Na przykład w Ukrainie kwestia przydatności powiązana jest z dostępem – to, że władze wolą przejąć inicjatywę w leczeniu rannych wojskowych, oznacza, że zazwyczaj nie zapewniamy bezpośredniego, ratującego życie wsparcia w szpitalach. A wysoki poziom ryzyka na linii frontu, gdzie szpitale są często atakowane, powoduje, że mamy mniejszą gotowość do prowadzenia projektów niezwiązanych z ratowaniem życia. W naszej ocenie korzyści, jakie przyniósłby taki projekt, nie byłyby warte ryzyka ponoszonego przez personel.
Przestrzeń humanitarna
Problemy te są ze sobą powiązane i ukazują granice tego, co jest dla Lekarzy bez Granic możliwe do zrobienia w kontekście wojennym.
Przestrzeń, jaką Lekarze bez Granic i inni są w stanie wynegocjować ze stronami walczącymi, jest czasem nazywana przestrzenią humanitarną. Niekoniecznie jest to fizyczna przestrzeń na mapie, chociaż wpływa na to, gdzie możemy pracować. Przestrzeń humanitarna to pole manewru, jakie nam pozostaje, gdy weźmiemy pod uwagę ograniczenia polityczne i wojskowe, problemy z bezpieczeństwem oraz wydolność istniejącego systemu ochrony zdrowia.
To w ramach tej przestrzeni podejmujemy decyzję, jak najlepiej wykorzystać nasze umiejętności – i pieniądze darczyńców – aby pomóc ludziom dotkniętym skutkami wojen.
(1) ACLED Conflict Index, https://acleddata.com/conflict-index/.